piątek, 23 października 2015

Niemy teatr !

Aktorzy :
Główny bohater - Szanowny Igor
Postać drugoplanowa - Nostalgiczna mama
Epizod - Rozgoryczony tata

Sztuka dramatyczna pt."Ciche osamotnienie" - wystawiana przez niewdzięczny autyzm !

Dopadło nas....
Szło pomału...cicho niczym baletnica tańcząca w puentach..
Aż dotarło i uderzyło z niewyobrażalną siłą!
Osamotnienie Szanownego Igora...
Postanowił zamknąć się w swojej jaskini i nie wynurzać się bez celu..
Nawet zaspokajanie potrzeb postanowił uszczuplić i czasem robić coś,nie prosząc o pomoc...
Chowa się...ucieka i nie pozwala na obcowanie ze sobą..
Nigdy nie był kontaktowy, to zawsze była jego pięta Achillesa !,ale teraz jest to uporczywa samotnia! 
Wiecie jak to jest leżeć koło swojego syna i nie móc go przytulić...siedzieć koło niego i nawet na moment nie wziąć na swoje kolana...chcieć wejść do jego świata i już u progu dostać ignorancją po twarzy !
Leżymy :
ja Nostalgiczna mama
i on Rozgoryczony tata...
Zostaliśmy znokautowani...wygnani i pozbawieni nadziei na odwzajemnianą relację z Szanownym Igorem...Niemym Igorem...., który zaledwie parę słów wypowiada - łaskawie poproszony,sam nie komunikując się z nami...nie nabywając nowych umiejętności !
On niemy komunikator....my niemo płaczemy rozpaczliwie pragnąc choć przez chwilę poczuć się prawdziwymi rodzicielami !
8 miesięcy pod sercem zlokalizowany był mój najukochańszy, a teraz...tracę go bezpowrotnie...
Oddala się w swą samotnie...a ja na razie odpuszczam..wywieszam białą flagę i czekam na jego ruch..
Nie mam już siły...chyba chwilowo się wypaliłam....postanowiłam złapać oddech choć na moment !
Błądzę po omacku w swojej głowie, szukając pozwolenia na chwilową niedyspozycję...

Akt pierwszy dramatu - rozegrany,a czy cała sztuka będzie miała happy end ?
No cóż - ZOBACZYMY !

czwartek, 1 października 2015

Wreszcie w domu,co nie oznacza końca problemów :(

W końcu jesteśmy w domu...
My i szpital nie polubiliśmy się...nie zawarliśmy przyjaźni !
Dlatego cieszymy się,że już koniec przykrych 4 dni, które wydawały się być wiecznością !
Wynik z tomografu pokazał poszerzenia w mózgu, które na chwilę obecną są do obserwacji,więc za rok znowu czeka nas hospitalizacja ! 
Lekarze też podejrzewają ,że synek ma napady migrenowe i stąd te wymioty i utraty świadomości połączone z trudnością w oddychaniu.
Powróciły szmery na serduszku i kolejna kontrolna wizyta u kardiologa,ale dopiero w styczniu.
EEG - też nie bardzo...też do obserwacji :(
Musimy też powtórzyć wyniki z krwi,żeby w końcu pokazać je pani hematolog,ale niestety syn załapał dużą infekcję..
Kaszle, dusi się, nos przerodził się w kran cieknący jak by rura pękła i jesteśmy w trakcie nebulizacji i antybiotykoterapii.

Dużo do ogarnięcia...
do zbadania...
do kontroli...
do obserwacji...

Przeradzamy się w robota , który jest nastawiony,na wykrycie każdej..nawet najmniejszej choroby syna i walki z nią...
Żaden nieprzyjaciel nie przemknie niezauważony !
Zlokalizujemy wszystkich....
I mimo , iż robot (czyt.ja - mama), też jest osłabiony , zainfekowany nieco, to ostatkiem sił stara się wszystko ogarnąć !

Mocy przybywaj ! Nadziejo nie odchodź !