sobota, 28 listopada 2015

Tracimy go....ulatuje nam bezpowrotnie !

Witam Was kochani !
Troszkę nas tu nie było....
Dopiero w pełni wracam do siebie....po całym zdrowotnym galimatiasie !
Mój wspaniały mąż przejął wszystkie obowiązki i w możliwie najpiękniejszy sposób zaopiekował się mną w tym trudnym czasie !

Wielkim cudem jest posiadanie takiego anioła w domu ♥

A co z Igorkiem przez ten czas ?
Jak odczuł zmianę w domowym zaciszu ?
Czy zauważył moja niedyspozycję i okazał choć odrobinę współczucia ?

Na wszystkie te pytanie odpowiem krótko : on nie dostrzegł nic ! Dla niego życie toczyło się dalej..Tak samo...wolno i w samotności !

Jakiś czas temu (w pięknym letnim okresie) zauważyliśmy znaczący regres u Igora...
Nie dość,że postępów nie było, to jeszcze obecne umiejętności zaczęły obumierać !
Znikać zupełnie !

I tak o to letnią porą zamknął się w swojej jaskini... 
założył szyfr do swych drzwi , którego nie zna nikt poza nim !
Nie wynurza się bez celu...
Nawet jadło stało się tylko obowiązkiem i rzadko o nie zabiega !
Jakiekolwiek zabawy stały się iście wygórowanym marzeniem !

Potrafi prawie na cały dzień zamknąć się w swojej twierdzy trzymając rękę w buzi i przyciskając jeden , mały przycisk na telewizorze.

Mieszkanie nasze jest nieduże, a kontakt ze sobą mamy tak rzadki jakbyśmy musieli pokonać ogromy kilometrów by pobyć razem !

On nie chcę....
Nie potrzebuje Nas....
Nie zauważa !

Tracimy go....ulatuje nam bezpowrotnie !
Przyzwyczajamy się,że możemy go nie odzyskać !!! , że nasza miłość do niego już tutaj nie wystarczy !




niedziela, 8 listopada 2015

Już po....powoli zmartwychwstaje !

Cholecystektomia zakończona powodzeniem..
Od dwóch dni jestem już w domowym zaciszu !
Pozostał ból....trudności w chodzeniu i w funkcjonowaniu...
Oraz długaaaa dieta - restrykcyjna bardzo !
Chirurg też oznajmił - "przez co najmniej miesiąc nie podnosimy syna i nie dźwigamy"
Damy radę,bo synek i tak nie zauważył,że mnie nie było...
Nie dostrzega też mojego bólu i zmiany jaka nastąpiła !
Posłusznie z prośbami odesłany idzie to taty !, a przez większość dnia dalej wchodzi w swoją ulubioną role - ogromnego samotnika !

A ja :
Stosuje się....
Regeneruje...
Odpoczywam....
Rekonwalescencja trwa ! pełną parą !

Mój ukochany mąż przeistoczył się w  "kura domowego" :)
Bardzo dba o mnie..
We wszystkim pomaga..
Prawie wszystko za mnie robi :*
I to właśnie jest miłość - ogromna pomoc nie oczekująca nic w zamian !

Dziękuję - KOCHAM GO ! ♥ 


I wiecie co :
MYŚLĘ,ŻE NAWET SKROMNA POMOC JEST LEPSZA OD WIELKIEGO WSPÓŁCZUCIA.......


niedziela, 1 listopada 2015

Teatr chwilowo nieczynny z powodu hospitalizacji ! - Za utrudnienia bardzo przepraszamy....

03.11.2015r. - nostalgiczna mama wybiera się na niechciane leżakowanie do szpitala!
Badania...
przygotowania...
potem operacja...
i rekonwalescencja...
Z powodu niedyspozycji Szanowny Igor będzie miał chwilowy (choć niechętny) luz !
Rozgoryczony tata na momencik stanie się "kurem domowym" - przejmie obowiązki Nostalgicznej mamy i ogarnie synka...dom...zakupy i inne przyziemne sprawy..nawet 2-3 dni będzie sam z panem Szanownym !

Teatr chwilowo nieczynny ! - za utrudnienie bardzo przepraszamy....

Ale ja wyjdę..szybciutko się zregeneruje i wrócę go gry...
I znowu będzie jak dawnej...
Rozgoryczony tata powróci do pracy...
Nostalgiczna mama zamieni się w kurę domową połączona z robotem i  Szanowny Igor znowu poczuje musztrę (tak bardzo mu potrzebną , choć chwilowo nie lubianą)...

Ale to za chwilkę - na razie Nostalgiczna mama na moment się oddali...
Musi !