"Jam jest matka ciepiąca", którą po stokroć bolą trudy życiowe mojej latorośli.
Mój syn dźwiga brzemię tak duże,że przeciąża ono całą egzystencję...
Ale ktoś jednak uważa,że to wszystko za mało....
,że nie dość się jeszcze wycierpiał w swym krótkim żywocie...
Krew...
Zła krew...
Złe wyniki z krwi...
Które ciągną się za nami już drugi rok...
Myślałam,że po takim czasie wszystko będzie w normie...
A tu nie....badanie powtórzone i..............
wynik zły...niepokojący...zaprzątający głowę mą..
Autyzm..
Kandydoza...
Alergia..
Nietolerancja pokarmowa...
AZS - atopowe zapalenie skóry..
To za mało jak dla jednej istotki...
Synek ma sine pod oczami...
Powiększone węzły chłonne z tyłu głowy...
Jest ciągle blady...
Troszkę chudnie...
Gorączka niekiedy podnosi się nieco...
Poci się w nocy...
Czekamy....
Rzadko, udajemy się do konsyliarza (czyt.doktora)
Ale tym razem wyjścia brak...
Tylko on może pomóc rozwiązać nam zagadkę co się dzieje w tym małym ciałku...
Stres...
Zły nastrój...
Brak chęci na cokolwiek...
Misja - *ROZWIĄZANIE ZAGADKI ZŁYCH WYNIKÓW*.......
Czas start !!!
Angelika.... Mocno przytulam....
OdpowiedzUsuńDziękuje :) coś czuje,że potrzebuje wsparcie więcej niż kiedyś.......
OdpowiedzUsuńJakoś smutam i smutam.....