Zaczęło się to w piękny lipcowy poranek...
Środa rano i wielki boom..
Wybuchło nagle nie oszczędzając małej istotki...
Zaczęło się wymiotami i gorączką....
Nagłą utratą wagi....(ponad kilo w dwa dni)
W piątek w nocy było bardzoo źle.. Doszły duszności i bicie serca tak szybkie ,że na pewno dostało by mandat za znaczne przekroczenie dopuszczalnych uderzeń na minutę...
Teraz jest stabilniej..oddech lepszy, nie wymiotujemy, serce bije nadal szybko...
Nie za dużo pijemy...
Od środy nie jemy nic,tylko śpimy, leżymy , pochodzimy chwilkę po mieszkaniu i wracamy na łóżko.. Nie mamy siły i ochoty na nic...
Konsyliarz oglądał synka 2 razy..W poniedziałek powtarzamy wyniki z krwi i robimy badanie moczu...
Czekamy by zagadka się rozwiązała co dzieje się z Igorkiem...
Oby to była mała burza, a po niej wyszło piękne słońce !!!
Ajajaj... Igorku, dużo zdrówka! Mamusiu - dużo sił!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo...mamy już wyniki...jutro lekarz !
UsuńCZEKAMY !