Ostatnio w mojej głowie kłębią się myśli. Jest ich tak dużo,że walczą ze sobą , zastanawiając się , która jest ważniejsza i która zawładnie mną bez pamięci.
Niestety żadna z tych myśli nie jest pozbawiona żalu, smutku i bezradności , więc , która by nie wygrała i tak w mojej głowie zasieje ziarna bólu i głębokiej refleksji..
Staram się przywoływać dobre przemyślenia , fajne momenty z mojego życia, chwile kiedy na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Taki szczery i niewymuszony,ale niestety jestem w tym nieudolna. Nie potrafię cieszyć się, gdy życie wystawia mnie na próbę i ciągle chce ode mnie więcej i więcej nie dając nic w zamian. Chce być coraz lepsza, dawać sobie radę nie pokazując bólu i bezsilności , które rozwalają mnie od środka.
Jestem chodzącą konsekwencją , mamą , która choć by nie wiem co nie odpuszcza, która udaje,że to ją nie boli,że daje radę. Mimo cierpienia syna zaciska zęby bo wie,że robi to dla jego dobra. Ale coś w tej układance jest nie tak. Zgubiliśmy jakiś element,albo dopasowujemy je tak,że one do siebie nie pasują. Nie wychodzi Nam...ciągle przegrywamy, upadamy na matę..Wstajemy i walczymy dalej,ale każdy upadek daje coraz mniej siły ,by po raz kolejny się podnosić. Chcę być doskonała. Radzić sobie jak nikt inny.
Ale doskonałość jest nie osiągalna prawda ? Przecież są tacy co ją niszczą. Ludzie którzy nie boją się być głupi w swej mądrości i tak niedorzecznie absurdalni w swej idealności. Przecież to nic złego być normalny człowiekiem , nie myślącym ciągle o osiąganiu , nieosiągalnym rzeczy.
Chciałabym iść do przodu nie oglądając się za siebie,bo wiem,że to mnie niszczy. Ale jak ? Nie zacznę nowego rozdziału w swoim życiu , gdy pierwszy nie zostanie zamknięty. Próbuje.....robię krok do przodu,ale zaraz potem robię dwa w tył.
Tonę, jedną ręką utrzymuje się na powierzchni,ale jak druga jej nie pomoże,to wpadnę do wody i już się z niej nie wydostanę.
Ile tak jeszcze wytrzymam ? A może wyczerpią się złoża czasu i nie będę już musiała dawać rady...........
Pytań jest dużo,ale odpowiedzi gdzieś błądzą. Chowają się za zasłoną milczenia i ani myślą przyjść mi z pomocą............
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz